Co kupił żonie na walentynki

Dzień 14 lutego jest znany większości jako dzień zakochanych, tzw. Walentynki. Mąż wraca z pracy do domu. Żona czeka podekscytowana z obiadem na niego. Od progu wita go miło: buziak, przytuliła się. W końcu ciekawość ją zżera, nie może wytrzymać i pyta: – Kochanie, co mi kupiłeś na Walentynki? – Kochanie, wyjrzyj przez okno, proszę. Widzisz tego Mercedesa, który stoi koło naszego samochodu? – Jasne, że widzę, rany, jest piękny! – piszczy z zachwytu żona. Na co mąż spokojnie przytula żonę i odpowiada: – No to w takim kolorze rajstopy ci kupiłem…

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Połączeni na wieki

Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha: - Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki. - Jestem w ciąży.

Klient, zniżka i długa rozmowa

Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek". Żona pyta: - Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane? - One zarabiają na nierządzie. - A co to znaczy? - Robią ludziom przyjemności za pieniądze. - A dużo można na tym zarobić - Oj, bardzo dużo, kochanie. - To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne... Mąż unosi brwi ze zdziwienia: - No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam. - A co muszę zrobić - pyta żona. - Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie. - Ok. Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi, a kierowca pyta: - Ile? - Stówa. - Ale ja mam tylko siedem dych. - Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem. Żona biegnie do męża i pyta: - Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to? - Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki. Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga... Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi: - Muszę porozmawiać z menadżerem. Biegnie zdyszana do męża i woła: - Józek nie bądź świnia ! Pożycz mu te trzy dychy!

Turbulencje małżeńskie

Przychodzi kobieta do psychiatry i mówi: – Panie doktorze, mam problem. Mój mąż udaje samolot. – Niech go pani do mnie przyprowadzi – odpowiada lekarz. – Obawiam się, że to niemożliwe. – Dlaczego? – Ma Pan tu za mało miejsca do lądowania.

Randka z pełnym wyposażeniem

Para poznała się przez Internet. Umawia się na pierwszą randkę. Facet pyta kobietę: – Jak cię rozpoznam? – No przecież wiesz, metr sześćdziesiąt pięć wzrostu, pięćdziesiąt cztery kilogramy wagi, będę w niebieskich dżinsach. – Świetnie. Ja będę miał próbnik kolorów, miarkę i wagę.

Rysiek odkrywa prawdę

Pewien facet zagląda do salonu fryzjerskiego i pyta: – Ile musiałbym czekać na strzyżenie? Fryzjer rozgląda się po ilości klientów czekających w kolejce i mówi: – Jakieś dwie godziny. Facet wychodzi. Po kilku dniach ten sam facet znowu pojawia się w salonie fryzjerskim i pyta: – Ile będę musiał czekać na strzyżenie? Fryzjer znowu patrzy po klientach na długą kolejkę i mówi: – Jakieś dwie godziny. Facet nie decyduje się czekać i wychodzi. Po tygodniu ten sam facet znowu wraca i pyta: – Ile będę musiał czekać na strzyżenie? Fryzjer rozgląda się i mówi: – Jakieś półtorej godziny. Facet znowu wychodzi. Fryzjer prosi kumpla, który czeka w kolejce na swoją kolej: – Hej, Rysiek, idź za tym facetem i zobacz, gdzie on pójdzie. Po chwili Rysiek wraca śmiejąc się w głos. Fryzjer zdziwiony pyta: – Co się stało, sprawdziłeś, gdzie ten facet poszedł? Rysiek spojrzał na kumpla i nadal zanosząc się śmiechem mówi: – Do twojego domu.

Może też Ci się spodobać