Sposób na upartą pasażerkę

W samolocie do Chicago tuż po starcie blondynka przesiada się z klasy ekonomicznej do klasy biznes. Podchodzi do niej stewardessa. – Czy mogę zobaczyć pani bilet? Blondynka pokazuje bilet. Stewardessa: – Niestety, pani bilet nie jest ważny w tej klasie, musi pani wrócić do klasy ekonomicznej. Blondynka na to: – Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż dolecimy do Chicago! Stewardessa poszła po pomoc do drugiego pilota. Pilot przyszedł i mówi: – Niestety, muszę panią poprosić o powrót do klasy ekonomicznej. – Jestem piękną blondynką i będę tu siedzieć, aż dolecimy do Chicago! Pilot wraca do kabiny i skarży się głównemu pilotowi. Ten mówi: – Poczekaj, moja żona jest blondynką, wiem jak z nimi rozmawiać. Pilot udaję się do blondynki, szepce jej coś na ucho, po czym ona zabiera torebkę i wraca do klasy ekonomicznej. Drugi pilot nie może się nadziwić: – Jak ty to zrobiłeś. – To proste, powiedziałem jej, że klasa biznesowa nie leci do Chicago.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Lotnicza logika blondynek

Blondynki stoją na lotnisku. Jedna mówi: – Jaki ten samolot jest duży. Druga mówi: – Jaki on jest ciężki. Trzecia mówi: Ciekawe jak on jest taki duży i taki ciężki to jak on może tak wysoko latać? Czwarta mówi: – Przecież jak on lata to jest malutki jak pszczoła.

Zamówienie z zagadką

Blondynka pracuje jako kelnerka. Podchodzi do klienta i pyta: – Co podać? – Dwa piwa. Jedno z sokiem. – A które z sokiem?

Słodko-słone nieporozumienie

Dwie blondynki siedzą nad Bałtykiem. Jedna z nich wsadza palec do wody i mówi: - Fuj! Jaka słona! Druga przynosi torebkę cukru i wsypuje ją do morza. Znowu wsadza palec i mówi: – Dalej jest słona! – Dziwisz się? Przecież nie zamieszałaś!

Słodko-Słony Dylemat nad Bałtykiem

Siedzą dwie blondynki nad brzegiem morza. Jedna z nich wkłada palec do wody, po czym go oblizuje i mówi: – Słona! Druga blondynka również wkłada palec do wody, oblizuje go i mówi: – Faktycznie, słona! – To może ją posłodzimy? Po chwili pierwsza przynosi dwie łyżeczki cukru, wsypuje do morza i ponownie próbuje. – Nadal słona! – Aleś ty głupia! Przecież nie zamieszałaś!

Mechanik vs. Miejska Infrastruktura

Jedzie blondynka samochodem. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz, zatrzymała się, wychodzi z samochodu i patrzy wokół. Zobaczyła na ziemi jakąś część, dźwiga ją z trudem próbując dopasować ją gdzie się da. Nie mogąc znaleźć miejsca, z którego odpadła, zataszczyła część na tylne siedzenie i jedzie do mechanika. Po przeglądzie mechanik mówi: – Samochód w zupełnym porządku, ale ten właz kanalizacyjny trzeba zawieźć na miejsce.

Może też Ci się spodobać