Poligamia kontra monotonia

Na lekcji religii ksiądz opowiada dzieciom o małżeństwie. – Arabowie mogą mieć kilka żon i to się nazywa poligamia. Natomiast Chrześcijanie mogą mieć tylko jedną żonę. Czy ktoś z was wie jak się to nazywa? W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki. Ksiądz próbuje podpowiedzieć dzieciom: – Zaczyna się od mono… Jaś podnosi w górę rękę i odpowiada: – Czy to jest monotonia?

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Zagadki na wesoło

Pani w szkole zarządziła zabawę w zagadki. Pierwsza zgłasza się Małgosia: – Co to jest: je trawę, daje mleko, a w środku ma literkę „r”? – To krowa Małgosiu, ale podoba mi się tok Twojego rozumowania. Następny jest Jaś: – Co to jest: długie, często się napręża, a w środku ma literkę „u”? Pani się zarumieniła: – Jasiu! Natychmiast wyjdź z klasy! Jaś posłusznie wstaje, wychodzi. W drzwiach zatrzymuje się i rzuca: – To jest łuk, proszę Pani, ale podoba mi się tok Pani rozumowania.

Krzywe nogi w poetyckiej oprawie

Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy: – Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi! – Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić! Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi: – Ale ten pan ma krzywe nogi! Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia: – Jasiu, ile mam ci powtarzać, że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Pana Tadeusza. Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi: – Cóż to za moda nastała w tych czasach, by swoje klejnoty nosić w nawiasach.

Rogi kózki i szkolne problemy

Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego nauczycielka wystraszyła się i zemdlała. Wezwano dyrektora i po ocuceniu nauczycielki Jasiu usłyszał: – Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem. Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką. – Pana syn zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, tak się wystraszyłam, że zemdlałam. – Pani to jeszcze nic! Kiedyś oporządzam spokojnie kózkę za oborą, a ten szczeniak, jak nie wystrzeli z worka po cemencie, to mi w rękach tylko rogi zostały.

Syn na dachu, ojciec w szoku

Facet ogląda mecz, nagle obraz mu się rozjechał. Pewnie znowu ptaki na antenie usiadły – myśli i wychodzi na dach. A tam syn jego jedyny, Jasio, fajkę pali. – Co ty robisz smarkaczu, co ty sobie myślisz? – Tato patrz – odpowiada spokojnym głosem syn i wskazuje głową przed siebie. Ojciec patrzy i widzi piękny zachód słońca, całe miasto spowite czerwienią… – Kontemplujesz sobie piękno przyrody, a fajka pomaga ci wpaść w stan melancholii, tak? – Nie tato, nie o to chodzi – odpowiada Jasio, a ponieważ złapał ostatniego macha wraca do domu. Więcej o tym nie rozmawiali… aż do następnego dnia. Ojciec wychodzi na dach o tej samej porze i bez zdziwienia znów widzi jak jego syn ćmi. – Słuchaj nie podoba mi się, że… – Ale tato, patrz! Facet patrzy i widzi tłum ludzi wracających z pracy, każdy się gdzieś śpieszy, każdy gdzieś biegnie. – Palisz, bo czujesz się wolny i niezależny, a to podkreśla ten nastrój, tak? – Nie tato, nie o to chodzi. – To o co chodzi?! – Patrz, jakie fajne kółka puszczam!

Jaś i sąsiad w akcji

Jaś wbiega do domu z wielkim pełnym worem. -Jasiu, co ty tam masz?! -Jabłka - odpowiada Jaś zadyszany. -Skąd wziąłeś te jabłka? - Od sąsiada. -A czy sąsiad wie, że je masz? - Jasne przecież mnie gonił!

Może też Ci się spodobać